Vlog: Trzy lata na YouTube, pięć lat z j. polskim!
Dokładnie trzy lata temu w dniu 27 września 2008 przesłałem mój pierwszy filmik po polsku do YouTube'a! I pięć lat temu w wrześniu 2006 zacząłem uczyć się j. polskiego.
W tym filmiku, trochę mówię o wpływie, który miały YouTube i j. polski na moje życie.
Proszę podaj mi poprawki do tego filmiku w serwisie Lang-8.
Czytaj transkrypcję poniżej!
- Dzień dobry
- Znowu przed kamerą internetową mówi David Snopek
- Dokładnie trzy lata temu w dniu dwudziestym siódmym września 2008 roku, przesłałem mój pierwszy filmik po polsku do YouTube'a.
- Tylko mówiłem po polsku chyba dwie minuty ale tak zdenerwowałem się, tak martwiłem się o błędy
- Nawet nie zamierzałem nagrać żadnych innych filmików po polsku
- Tylko chciałem nagrać jeszcze jeden filmik po rosyjsku, bo wtedy też uczyłem się rosyjskiego
- Chciałem mieć na moim blog dwa filmiki, w których mówiłem tymi językami, których się uczyłem
- I to miało być koniec
- Nie spodziewałem się, że aż tyle osób będzie oglądało ten pierwszy filmik
- Nie spodziewałem się, że dostanę tak dużo pozytywnych komentarzy
- I właśnie były te komentarze, które zachęciły mnie do dalszego działania na YouTube'ie
- Teraz mam 60 filmików, ponad
sto[tysiąc!] sześćset subskrybentów - Niektóre filmiki miały ponad... nie ponad, około 20 tyś. wyświetleń, co jest dla mnie zupełnie nie wiarygodnie
- Poznałem przez YouTube wielu ciekawych ludzi, dużo się nauczyłem, dobrze się bawiłem
- Teraz YouTube jest ważną częścią mojego codziennego życia
- Chciałbym podziękować społeczności YouTube'a, społeczności Wykopu, społeczności internetu w ogóle za wspieranie, za kreatywność, za pozytywność
- Dziękuję Wam bardzo
- Co więcej w wrześniu 2006 roku, to 5 lat temu, zacząłem uczyć się języka polskiego
- To też była wielka przygoda!
- Na początku nawet nie mówiłem jednym obcym językiem tak dobrze
- Wtedy uczyłem się rosyjskiego i nawet myślałem, że mówiłem po rosyjsku dość dobrze
- Ale prawda jest taka, że wtedy nie wiedziałem jak długa jest ta droga
- Więc było całkiem teoretycznie, że mógłbym mówić dowolnym językiem obcym
- J. polski brzmiał mi jak jakiś piękny ale bezsensowny dźwięk
- Ale tylko parę lat później kiedy nagrałem ten filmik po polsku, nawet nie mogłem wyobrazić sobie świat, w którym nie rozumiem polskiego
- Od lipca 2009 r. do październiku 2010 r. mieszkaliśmy w Polsce i wreszcie mogłem używać tego języka w codziennym życiu
- Poznałem wielu fajnych ludzi, poznałem polską kulturę, no, w miarę jak mogłem przez tylko rok
- Widziałem wiele pięknych/ciekawych rzeczy własnymi oczami
- Miałem szansę spotkać się z dalekimi krewnymi
- Dałem sobie radę z polską biurokracją wyłącznie po polsku
- To chyba bardzo mała rzecz ale dla mnie wielkie osiągnięcie językowe
- No w sumie dzisiaj bardzo się cieszę, że zacząłem uczyć się j. polskiego
- Mogę powiedzieć szczerze i bez zastanowienia się, że nauka j. polskiego zmieniła moje życie na lepsze
- Jeszcze jedna rzecz na koniec
- Niedawno znalazłem kanał innego Amerykanina, który nagrywa filmiki na YouTube'ie po polsku
- To ryansocash
- Mieszka w Krakowie, jest muzykiem i teraz jest bardzo aktywny na YouTube'ie
- Nagrywa filmik przynajmniej tygodniowo czasem więcej
- Zapraszam do oglądania!
- Dziękuję bardzo za uwagę
- Do widzenia
miło się ciebie słucha! bardzo cię podziwiam, że chciałeś się uczyć polskiego, i że uważasz go za ładnie brzmiący... to coś nowego i niezwykle przyjemnego dla mnie jako polki;)życzę ci nadal takich postępów i wytrwałości w nauce naszego zawiłego języka!
pozdrawiam gorąco,
ania
Cześć Ania!
Dziękuję bardzo miłe słowa. :-) Jeśli jesteś ciekawa, oto jest filmik o tym, dlaczego zdecydowałem się uczyć polskiego:
http://www.linguatrek.com/blog/2011/03/vlog-dlaczego-ucz%C4%99-si%C4%99-...
Pozdrawiam serdecznie,
David.
Hej David:) Pełen szacunek za filmik. Ale jak zwykle ja muszę się do czegoś przyczepić.
"Dokładnie trzy lata temu dnia dwudziestego siódmego września 2008 roku, przesłałem mój pierwszy filmik po polsku na YouTube'a."
"Chciałem mieć na moim blogu dwa filmiki, w których mówiłem tymi językami, których się uczyłem."
"Nie spodziewałem się" Mówisz nie spowiedziałem się. Zamieniasz kolejność liter. Spodziewać się a nie spowiedzieć się.
"Ale tylko parę lat później kiedy nagrałem ten filmik po polsku, nawet nie mogłem wyobrazić sobie świata, w którym nie rozumiem polskiego."
Tak poza tym ogólnie w miarę poprawnie:) Ja po prawie 10 latach nauki w szkole tak płynnie po angielsku na pewno bym nie śmigał:) Pozdrawiam:)
Cześć!
Dziękuję bardzo za poprawki! Jeśli masz na to czas, najlepiej byłoby dodać je do poprawek w serwisie Lang-8:
http://lang-8.com/10069/journals/1115281/Trzy-lata-na-YouTube%2527ie%252...
Tam jest dobry interfejs do poprawiania tekstów.
Pozdrawiam serdecznie,
David.
Gratuluję jubileuszu! Świetnie wykorzystałeś ten czas, możesz być z siebie dumny. Ty nie wyobrażasz sobie świata bez znajomości j. polskiego, a ja bez zaglądania na Twoj blog.
"Dalem sobie radę z polską biurokracją" - o to jest na prawdę wielki sukces, na miarę nauczenia się obcego języka. Polska biurokracja to jest prawdziwa hydra. :D
"sześćset", "dwadzieścia tysięcy" - polskie liczebniki, to jest masakra, co? :P
Cześć!
Dziękuję bardzo za miłe słowa. :-)
Jakoś mam ciągłe problemy z liczebnikami. Też w ogóle nie jestem dobry w matematyce, może to jest jakoś związane? ;-)
Pozdrawiam serdecznie,
David.
To o liczebnikach, to nie była z mojej strony żadna złośliwość, chodziło mi o to, że zawierają one mnóstwo głosek typu: "sz", "cz", "ć" i "ś", które są chyba trudne do wymówienia przez użytkownika języka angielskiego, ponieważ polskie "sz" i "cz" są bardziej twarde od angielskich "sh" i "ch", a "ś" i "ć" bardziej miękkie. pozdrawiam!
David, widziałeś tą stronę: http://doyouknowpolska.com/
Nie, też nie znałem słów "zonk" i "fazowo". :-) To fajnie, właśnie zdawałem ten quiz. Dziękuję bardzo za linka! Pozdrawiam, David.
Żebyś się przypadkiem nie nabawił złych nawyków już sprostowuję. Powinno się mówić/pisać tę stronę. Ostrzegam, że dużo Polaków robi ten błąd, więc łatwo jest się nauczyć błędnej odmiany tego zaimka.
Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo za tę uwagę. :-) Kiedy zacząłem uczyć się polskiego też zrobiłem ten sam błąd, bo to jest jakoś logiczny. Np. "Widziałem dobrą stronę", to jest -ą więc łatwo myśleć, że powinno być "tą". :-) Po dużym czytaniu przyzwyczaiłem się do "tę" i teraz to mówię/piszę. Przynajmniej mam taką nadzieję. ;-)
Pozdrawiam serdecznie,
David.
Jestem Polakiem i nie używam słowa "fazowo" i raczej go nie słyszę. Jak już to "faza" w sensie np. "niezła faza" - ale to jest mowa potoczna. Co do zonka - to też słówko potoczne. Nie używa się go często. Wzięło się z teleturnieju "Idź na całość" z lat 1997-2001. Amerykańska wersja nazywa się "Let's Make a Deal". "Zonk" to była nazwa tego kota, który oznaczał zły wybór. Wyglądał tak:
http://slubowisko.pl/files/userslibraryphoto/1289825750_zonk.jpg
Wyrazu tego można użyć czasem zamiennie z "ale wpadka!" :). Tylko wtedy nie piszemy, czy mówimy "ale zonk", a po prostu "zonk!" :).
Ogólnie ten test jest trochę komiczny - widać, że stworzyły je osoby, które chciały być młodzieżowe, ale im nie wyszło. Nikt nie mówi "ale myk" :). Określenie "ale bomba" też trochę infantylne, poza tym nie wiem co jest takiego bombowego w przedstawionej tam sytuacji. Zamiast "ale bomba!" Polak prędzej użyje jakiegoś wulgaryzmu ;p. Więc jak dla mnie to jest bardziej test z języka używanego w kreskówkach, etc. :)
Dokładnie.
Takie same mam odczucia po obejrzeniu tej strony: silenie się na bycie młodzieżowym. Dokładnie jak w tej reklamie: http://www.youtube.com/watch?v=h2C2aTh6DA8&feature=player_embedded
Obejrzyj do Dawid, żebyś wiedział jak NIE mówić po polsku.
Hehe, "bakterie idą out"? :-)
Fakt, w ostatnich latach w Polsce wśród młodzieży jest straszna moda na zapożyczenia z angielskiego. Często mówi się, że na facebooku coś "lajkujemy" zamiast "lubimy". Znajoma mówiła lubić "smajl" zamiast "uśmiech", choć pewnie pisałaby po prostu "smile" :). Niektóre wyrazy z angielskiego lubimy pisać tak, jak słyszymy, a niektóre w oryginale, a często też raz tak, raz tak.
Wyraz taki jak "cool" był modny, ale krótko i dawno temu, dzisiaj jakby ktoś ze z moich znajomych tak powiedział, to bym parsknął śmiechem :). Mimo to w telewizji do znudzenia powtarzają go, jako wyraz młodzieżowy, od wielu lat, co wywołuje u mnie zażenowanie... Z innych zapożyczeń - często mówimy "fon" zamiast "telefon" - "odbierz fona" itd. W przypadku gier nigdy nie mówimy "zapisać stan gry", a "zasejwować". Zamiast "dobrze" często mówimy "git", choć pochodzenie tego wyrazu jest dla mnie nie do końca jasne, bo nie brzmi jak "good" :). Git, gites, ewentualnie gicior :). Nastolatkowie często zamiast szkoła używają takiego trochę dziwnego skrótu "sql", ale to bardziej w Internecie. Tutaj szczególnie lubimy zapożyczenia z angielskiego :). Prawie od zawsze mówimy i piszemy "link", a nie żadne "hiperłącze", jakie od dawna forsuje Microsoft. Przykłady można mnożyć w nieskończoność, ciężko tak z głowy powymieniać...
oczywiście miało być "lubiła mówić" a nie "mówiła lubić" :)
Ja osobiście nie słyszałem, żeby ktoś powiedział "fon" zamiast "telefon", a wszyscy moi znajomi mają telefony :) Mówię też "zapisać grę" a nie "zasejwować". Już wcześniej bym powiedział "zapisać stan gry.
Ale ja jestem z Torunia i tu się mówi trochę inaczej, nawet zamiast "tak", się mówi "jo".
Dziękuję bardzo za te wyjaśnienia! W ogóle nie znam słów potocznych tak dobrze więc to jest bardzo pożyteczne dla mnie. :-)
Polecam tę stronę, można poznać wiele slangowych słów używanych przez młodzież: http://www.miejski.pl/ Jako że nie ma praktycznie żadnej selekcji dodawanych wyrazów, wiele haseł to efekty radosnej twórczości pojedynczych jednostek, niemniej jednak, warto przejrzeć.
Dziękuję bardzo za linka! Bardzo podoba mi się definicja słowa "hipster" (też mamy to słowo po angielsku). :-)
Pozdrawiam serdecznie,
David.
"Zapraszam do mojego blogu" brzmi bardzo nienaturalnie, nikt w Polsce tak nie mówi ani nie pisze. O wiele lepiej brzmi "Zapraszam na mojego bloga".
Pozdrawiam :)
Wcześniej miałeś "Czytaj mój blog" i to właśnie ja Cię poprawiłem :). Mimo że u nas nie używa się takiej formy, to i tak brzmi to lepiej, niż "Zapraszam do mojego blogu". "Czytaj" to taki trochę tryb rozkazujący, a u nas w języku się raczej prosi i zaprasza, niż rozkazuje :). I brzmi jakoś tak zbyt prosto jak na polski język. Choć ja doskonale wiem, że to dosłowne tłumaczenie z angielskiego, ale jak wiadomo dosłowne tłumaczenia często nie są najlepsze :).
U nas mówi się "zapraszam do odwiedzania mojego bloga", ale można krócej: "zapraszam na mój blog" albo właśnie "zapraszam na mojego bloga" - nie jestem językoznawcą i nie wiem, która forma jest bardziej poprawna. Najlepszą chyba będzie jednak "zapraszam na mój blog" :).
Dziękuję bardzo za poprawkę i wyjaśnienie. :-) Następnym razem będzie "Zapraszam na mój blog"!
Pozdrawiam serdecznie,
David.
Podziwiam Cię za chęci i za efekty, bo postęp w nauce jest ogromny :) Życzę Ci wytrwałości i sukcesów i oczywiście zapraszam do Polski :)
P.S
Polecam Ci do przeczytania komedię Aleksandra Fredry "Zemsta", na pewno będzie to dla Ciebie ciekawe i miłe doświadczenie z językiem polskim :)
Fredry są też dobre Śluby panieńskie, ale to okropnie stara lektura i dla obcokrajowcy moze być frustrująca. Z tego co pamiętam mnóstwo archaizmów i na pewno jeszcze obowiązkowy tryb zaprzeszły: "zrobił był" - dziś już nikt tak nie mówi.
Aha, w starszych rosyjskich tekstach też jest ten tryb zaprzeszły! Pamiętam, że było w odpowiadaniu Выстрел (może "wystrzał" po polsku?) Puszkina, którego część przeczytaliśmy w kursie rosyjskiego. Ale niestety już nie pamiętam czego to oznacza. ;-)
Dziękuję bardzo za miłe słowa i polecenie. :-) Kiedyś obejrzałem film "Zemsta" ale to już tylko lat temu i już na pamiętam go zbyt dobrze.
Pozdrawiam serdecznie,
David.
Dodaj nową odpowiedź